sobota, 10 października 2015

[11] "Miasto kości" Cassandra Clare

Seria: Dary Anioła

Autor: Cassandra Clare

Rok wydania w Polsce: 2013


Język oryginału: Angielski


Wydawnictwo: MAG











Tysiące lat temu, Anioł Razjel zmieszał swoją krew z krwią mężczyzn i stworzył rasę Nephilim, pół ludzi, pół aniołów. Mieszańcy człowieka i anioła przebywają wśród nas, ukryci, ale wciąż obecni, są naszą niewidzialną ochroną. Nazywają ich Nocnymi Łowcami. Nocni Łowcy przestrzegają praw ustanowionych w Szarej Księdze, nadanych im przez Razjela.

Ich zadaniem jest chronić nasz świat przed pasożytami, zwanymi demonami, które podróżują między światami, niszcząc wszystko na swej drodze. Ich zadaniem jest również utrzymanie pokoju między walczącymi mieszkańcami podziemnego świata, krzyżówkami człowieka i demona, znanymi jako wilkołaki, wampiry, czarodzieje i wróżki. W swoich obowiązkach są wspomagani przez tajemniczych Cichych Braci. Cisi Bracia mają zaszyte oczy i usta i rządzą Miastem Kości, nekropolią znajdującą się pod ulicami Manhattanu, w której leżą zmarli Łowcy. Cisi Bracia prowadzą archiwa wszystkich Łowców Cieni, jacy kiedykolwiek żyli. Strzegą również trzech boskich przedmiotów, które anioł Razjel powierzył swoim dzieciom. Jednym z nich jest Miecz. Drugim Lustro. Trzecim Kielich.

Od tysięcy lat Cisi Bracia strzegli boskich przedmiotów. I było tak aż do Powstania, wojny domowej, pod przywództwem zbuntowanego Łowcy, Valentine’a, który niemal na zawsze zniszczył tajemny świat Łowców. I mimo że od śmierci Valentine’a minęło wiele lat, rany, jakie zostawił, nigdy się nie zabliźniły. Od Powstania minęło piętnaście lat. Jest upalny sierpień w tętniącym życiem Nowym Jorku. W podziemnym świecie szerzy się wieść, że Valentine powrócił na czele armii wyklętych. A Kielich zaginął…


źródło opisu: http://www.mag.com.pl/



Bałam się zaczynać tę książkę. ponieważ każdy ją zachwycał i mówił jaka to ona nie wspaniała. Już kilka razy sparzyłam się na takich książkach. Od tej też spodziewałam się czegoś, co mnie zachwyci, co będzie się szybko czytać mimo wielu stron. Czy to dostałam? Nie do końca.
To było moje pierwsze spotkanie ze stylem pisania Cassandy Clare. Tak znanej i tak chwalonej. Mnie on w sumie aż tak nie zachwycił, dlatego że czegoś mi brakowało. Sama nie mam pojęcia czego. Chociaż trzeba przyznać, że język był prosty. Dopatrzyłam się gdzie nie gdzie schematów. Coś z czym się spotkałam w wielu książkach. Momentami książka była przewidywalna jak dla mnie, ale nie zawsze. 

Książka liczyła około pięciu set stron. Czytałam ją tydzień i pod koniec jej musiałam się przymusić do czytania, dlatego że gonił mnie termin oddania jej do biblioteki. To też podziałało na minus. Nie lubię się przymuszać do czytania. 

Fabuła moim zdaniem na cztery z plusem, tak samo z wykonaniem. Mimo minusów są też plusy. Mianowicie choćby dobrze wykreowani bohaterzy. Od razu polubiłam Clary. Była taką bohaterką, która miała minusy i plusy. Była bardzo realistyczna. Rude włosy, chudziutka, piegowata - to jest to! Coś z czym się nie spotkałam do tej pory. Przypadła do gustu Jace'owi, który no cóż, też był dość oryginalny. Z jego ust ciągle wypływały jakieś sarkastyczne odzywki, co potrafiło rozbawić. Blondyn z wyraźnymi kościami policzkowymi. Ahh... Nie jedna może się rozmarzyć. Praktycznie od razu obdarzyłam go sympatią, ale nic więcej, a przy najmniej po tym tomie. Druga postacią męską, która była bliska Clary był Simon. I szczerze to nie wiem, co mam o nim myśleć. Nic do niego nie mam, nawet go lubię, ale bez większych emocji. 

Dużo wcześniej widziałam film. Nie wiele z niego pamiętam. I jak go oglądałam to dotrwałam do końca. Po przeczytaniu książki chciałam jeszcze raz obejrzeć, ale tak kolorowo już nie było. Zła aktorka grała Clary, ale za to Jace'a grał świetny aktor. Idealnie pasuje do opisu. W 2016 roku ma być serial i mam nadzieję, że będzie o wiele lepszy. 

Książka była bardzo fajna, ale tylko. Z pewnością sięgnę po inne książki Pani Clare. Choćby z ciekawości, bo słyszałam, że Diabelskie Maszyny są dużo lepsze. 


7/10

Zobacz także inne recenzje.

2 komentarze:

  1. Postanowiłam napisać krótki komentarz, gdyż czytając Twoją recenzję miałam wrażenie, że słyszę samą siebie. Za Miasto Kości wzięłam się w te wakacje. Co prawda historia bardzo przypadła mi do gustu, dwójka głównych bohaterów była jak najbardziej na plus, a w dodatku dostałam fajny czarny charakter, którym jest w tym przypadku Valentine. Kupiłam 2 tom, ale niestety zwlekałam z wzięciem się za czytanie. W końcu z braku lepszego zajęcia sięgnęłam po książkę i...od tamtej pory zakochałam się w tej serii!
    Według mnie Miasto Szkła i Miasto Niebiańskiego Ognia to najlepsze części Darów Anioła. Warto przeczytać tę serię choćby dla tych tomów.
    Osobiście dostałam od pani Clare wszystko, czego szukałam w książkach, a po skończeniu całej serii zmieniłam zdanie nawet co do samego Miasta Kości. Zupełnie inaczej teraz na to patrzę.
    A więc jeśli mogę Ci cokolwiek doradzić, to naprawdę gorąco polecam czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miasto Kości jest pierwszym i zdecydowanie najlepszym tomem dobrej, ale nie najlepszej serii, dlatego mogę się zgodzić z twoją opinią.
    Serdecznie zapraszam na cosmo-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń